Skip to content
site-logo

Urszula Chowaniec o ciałopozytywności

  • Strona główna
    • Polityka prywatności
  • BLOG
    • ABECADŁO PLUS SIZE
    • GRUBE RANDKI
    • fattitude
    • fatshion
    • fatventure
    • fat&fit
    • fatbulous
    • fatfacts
  • Kim jestem i o co tu chodzi?
  • WSPÓŁPRACA
  • NAPISZ DO MNIE!
  • Strona główna
    • Polityka prywatności
  • BLOG
    • ABECADŁO PLUS SIZE
    • GRUBE RANDKI
    • fattitude
    • fatshion
    • fatventure
    • fat&fit
    • fatbulous
    • fatfacts
  • Kim jestem i o co tu chodzi?
  • WSPÓŁPRACA
  • NAPISZ DO MNIE!
ciałopozytywność

Moda na ciałopozytywność?

Jadąc dzisiaj rano do pracy myślałam o nieszczęsnej bluzie LPE, którą wczoraj, na chwilę, marka wypuściła na rynek. Ta krótka chwila wystarczyła, żeby o bluzie usłyszał cały anglojęzyczny Internet plus size.

 

Wstaje sobie człowiek rano, idzie na kibel zrobić prasówkę i pierwszym, co rzuca mu się w zapuchnięte jeszcze oczy jest zdjęcie bardzo młodej, bardzo ładnej, bardzo białej i bardzo szczupłej* ubranej w szarą bluzę z dresówki z napisem „Being fat is not beautiful, it’s an excuse / Bycie grubym nie jest piękne, jest wymówką”.

 

(*tak, wszystkie te przymiotniki są niebywale ważne, gdyż przypominam uprzejmie, że u zarania dziejów body positivity powstała nie dla pozujących w legginsach, wyginających się w udawane fałdy dziewczyn ze środka rozmiarówki znakomitej większości producentów odzieży, a dla ciał, których pokazywać nie chciał nikt. Niemłodych, niebiałych, nieładnych i nieszczupłych. I nie, to co napisałam to nie jest dyskryminacja młodych dziewczyn, bo każdy ma prawo do swoich kompleksów.

Nie zmienia to w niczym sytuacji, że jeśli ktoś ma fałdy dopiero kiedy się wygnie, to zwykle koło grubego co najwyżej siedział w tramwaju. I nie, nie kwestionuję, że szczupłe, ładne, młode i białe kobiety mogą mieć problem ze swoim wizerunkiem w kontekście społecznych wymagań.

modelka Paloma Elsesser stoi w sportowym stroju na tle industrialnych betonów. Prezentuje stanik i leginsy z linii Nike+

Ale powiedzmy to sobie uczciwie: jeśli ktoś ma obiektywnie normatywne ciało, to ono pozostaje normatywne, nawet jeśli jego posiadacz go nienawidzi.)

 

Umówmy się, że to był jeden z tych poranków, kiedy kawa nie była mi szczególnie potrzebna. Półtorej długości ekranu smartfona później trafiam na długi, jak to u Leny Dunham, opis drugiej strony medalu. Czyli na wyjaśnienia, że bluza była częścią małej kolekcji – projektu powstającego we współpracy z między innymi w/w Leną i innymi twarzami amerykańskiej rozrywki i kultury. Tymi, które regularnie mają w Internecie kontakt z cudzą umysłową sraczką, tj. hejterami.

Napis, jak wyjaśniała, to cytat z jednego z komentarzy Palomy Elsesser, modelki plus size, której twarz znamy np. z kampanii Nike+

 

Promocja otyłości i włosy na nogach

 

Cała ta historia to jest nic innego, ja przydługi wstęp do rozważań na inny temat. Temat, który pojawił się w mojej głowie po obejrzeniu krążącego na moim FB filmiku, w którym aktywistki bo po kategorycznie się rozprawiały z czerpiącą z ich dorobku branżą reklamową.

Obracam temat w głowie od wielu tygodni i chciałabym Was zapytać, co sądzicie o zjawisku, jakim jest moda na ciałopozytywność?

 

Niewątpliwym plusem

 

popularyzacji, a może nawet mody na ciałopozytywność jest to, że mało zostało korzystających z Internetu ludzi, którzy nie zetknęli się jeszcze z tym zjawiskiem. Jak to bywa z internetowymi modami, każdy poczuwa się do tego, żeby mieć zdanie, nawet jeśli nie ma zielonego pojęcia co i o czym pisze. Wracając do faktów – ciałopozytywność  zaistniała.

 

Jeśli wstukacie w instagram #bodypositive, dostaniecie (w chwili gdy to piszę, rzecz jasna) 6,9 mln wyników. To tak, jakby bez mała co szósty Polak wstawił do Internetu swoje zdjęcie z tym hasztagiem. Uf, sporo. Ciałopozytywne selfiaczki z siłki, belfie (czyli selfie tyłka), ciało pozytywne wciągnięte brzuchy, twarz umalowane na wysoki połysk, ciałopozytywne tyłki w majtkach, dzióbki, garsteczka ciałopozytywnych grubasek.  

 

O ciałopozytywności piszą wszyscy i wszędzie. Promocja otyłości i włosy na nogach – mam wrażenie, że tak statystycznie kojarzy się Polakom fantastyczny ruch, który u korzeni przynosi ludziom bardzo wiele dobrego w zakresie wolności osobistej.

Przykre? Może to źle zabrzmi, ale jeśli chodzi o moją piękną ojczyznę, to ostatnio bardzo często jest mi przykro.

 

Po ciemnej stronie księżyca

 

zapis krótkiej rozmowy z instagrama, w któej tłumaczę że pokazujemy grubych ludzi, bo każdy ma prawo do obecności w social mediachpozostają ciała, dla których wyszykowano to miejsce. Spięte pupy i wciągnięte brzuchy odsuwają na drugi plan fałdy i odcienie nienormatywności. Nasze miejsce do reprezentacji PEŁNEJ palety cielesnych form jest szturmowane przez marketing całego świata. Która z Was wiedziała o co NAPRAWDĘ chodziło w ciałopozytywności, zanim przeczytała to tutaj, czy u zagranicznych? Żaden wstyd, ja też ciągle się uczę i odkrywam w tym ruchu nowe, fascynujące smaki.

 

Wrócę jeszcze do tej promocji otyłości, bo to jest kwestia, co do której nie umiem się zdecydować czy bardziej mnie już nudzi i nuży, czy może jednak wkurza. Ciałopozytywność nie jest rozmową o cudzym zdrowiu! Ani w kontekście chorób, ani w kontekście niepełnosprawności, ani w kontekście wagi. Koloru skóry, wieku, urody, stanu posiadania, etc. Jeśli miałabym wybrać jedną informację, którą od teraz do końca świata będzie się podawało ludziom z hasłem “ciałopozytywność”, to wybrałabym to, powtórzę:

 

W ciałopozytywności nie chodzi o niczyj stan zdrowia.

CHODZI O REPREZENTACJĘ!

 

Moda na ciałopozytywność, czyli bańka z koniem

 

Nie wiem czy istnieje jedyna słuszna odpowiedź na pytanie o moralną ocenę popularyzacji ciałopozytywności, body positive. Cały ten “ciałopozytywny marketing”, moda na ciałopozytywność spłyca i spłaszcza ruch, który dla mnie jest w tej chwili życiową misją. Nic nie tłumaczy ludziom, którzy lubią przecież podziały i kategoryzacje. Nie przynosi rozwoju duchowego, bo umówmy się: awantur, które przewaliły się przez plus sajzowe grupy w kontekście Cosmo z Tess na okładce naprawdę nie można uznać za krzepiące.

 

Ale z drugiej strony – mniejszy plus size w mediach, to jest stopa włożona pomiędzy drzwi a futrynę medialnych standardów kobiecego wyglądu. Co nie?

 

Pozostaje mi siedzieć w mojej bańce – słuchajcie, tak dawno nie było żadnego hejtera na blogu, że prawie zapomniałam, że ludzie naprawdę wierzą w farmazony o promowaniu otyłości – i obserwować rozwój wydarzeń.

 

I częściej, dla własnego spokoju ducha, powtarzać sobie: Możesz pokazać ludziom ciałopozytywność, ale nie zmusisz ich, żeby ją zrozumieli.

 

______

Główna fotografia tego wpisu to dzieło Mileny Pauliny z insta @olhardepaulina. Zalecam polubienie zdjęcia i profilu. Wiecie, tak w ramach podziękowania za to, że jest.

https://www.instagram.com/p/BnqtF-onYTX/?utm_source=ig_web_copy_link

SHARE THIS
body positivebodypositiveplus sizezadbana głowa
Hej, tu Ula!

Hej, tu Ula!

jestem naturalizowaną Łodzianką, marketerką, blogerką, edukatorką, feministką, publicystką, mamą i okazjonalnie modelką plus size. W 2016 zaczęłam prowadzić tego bloga dlatego, że nikt w polskim internecie nie pisał wcześniej, że bycie grubym to nie koniec świata.

Related Posts

Być jak (kobaltowa) Wenus* [stylizacja plus size z Karko.pl]
Być jak (kobaltowa) Wenus* [stylizacja plus size z Karko.pl]
Języki miłości do siebie
Języki miłości do siebie
Drwalewna w mieście [stylizacja plus size]
Drwalewna w mieście [stylizacja plus size]
Przerwana Lekcja Historii: Fat Liberation Manifesto
Przerwana Lekcja Historii: Fat Liberation Manifesto

Nawigacja wpisu

Gdzie ci mężczyźni? Czy męska ciałopozytywność w ogóle istnieje?
Ciałopozytywność wypaczona czyli wszystko dla klików

2 comments

  1. Natalia pisze:
    16 września 2018 o 6:52 am

    Chciałam zapytać o to zdjęcie Mileny. Czy ona i Ty znacie Miss Shyly z DeviantArt? To świetna modelka, która kiedyś pozowała do niemal takiego samego zdjęcia, z tą różnicą, że modelki były nagie. Polecam poszperać i pooglądać, bo zdjęcia są zachwycające. 🙂

    Odpowiedz
  2. Ksenia pisze:
    19 września 2018 o 6:37 pm

    Myślę, że bardzo trudno mówić o ciele ludzkim w ogóle, z wyłączeniem kwestii jego sprawności i zdrowia. Przecież to najważniejsza „funkcja” naszych ciał – czy to ładnych czy brzydkich. Bez hejtu, bez pogardy, bez wyszydzania, bez nadwyżki znaczeniowej – jak najbardziej, jestem bardzo za tym, ale od aspektu zdrowotnego się nie ucieknie w rozmowie o ciele. Bardzo chciałabym, żeby ciałopozytywność robiła taką społeczną robotę- żeby panie nie zostawiały swoich pieniędzy w salonach kosmetycznych a w studiu rehabilitacji np. Widzę codzień w autobusie mnóstwo starszych pań – z opuchniętymi stopami, widocznymi skrzywieniami itp. dodatkowo męczące się butami na obcasie i zupełnie niepraktycznymi spódnicami. Wolałabym widzieć te panie w dobrze dobranym obuwiu ortopedycznym i w dresie – wolne od głupich stereotypów i wbitych w głowę przekonań, za to mniej obolałe. To nie tak, że mnie obchodzi ich zdrowie – obchodzi mnie, kiedy ludzie robią sobie nawzajem krzywdę przez stereotypy.

    Odpowiedz

Dodaj komentarz Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Galanta Lala Urszula Chowaniec

co tu znajdziesz?

Halo!

Trafiłaś na szczery blog plus size.
Nazywam tu rzeczy po imieniu: "gruba" nie jest obelgą i tak, wiem, że mój tyłek ma wymiary matiza.

Piszę tu o świecie dużych dziewczyn bez mydlenia oczu;
o tym co słychać w biznesie plus size u nas i za granicą;
przekonuję, że każda z nas jest Bijons i że naprawdę można robić gorsze rzeczy niż być grubym;
że się nie trzeba bać wychodzić z domu, tylko znaleźć pasję i za nią gonić.

Uważasz, że różnorodność jest piękna? Ja też!

Urszula Chowaniec

Jeśli doceniasz moją pracę, tutaj możesz powstawić mi kawę!

Jeśli doceniasz moją pracę, tutaj możesz postawić mi kawę!

Archiwa

Tagi

#movemejoga asertywność bielizna plus size body positive bodypositive bonprix ciałopozytywność co ja jem dlaczego dobre rady dobry wybór duże ciuchy fashion fat&fit featured goły brzuch głupie diety hej przygodo jak one to robią joga joga plus size moda Modna Bielizna motywacja plusisequal plus size plus size biznes pozytywne myślenie randki recenzja rodzina samoocena self-care solidarność spełnienie stylizacja plus size sukienki ubrania Vingardium Grubiosa w ruchu zadbana głowa zakupy zakupy w sieci zdrowie złośnica
  • Strona główna
  • BLOG
  • NAPISZ DO MNIE!
  • Kim jestem i o co tu chodzi?
  • Polityka prywatności
  • WSPÓŁPRACA
Copyright © 2023 | All Rights Reserved | copyrights - Galanta Lala 2021