Co za rok!
2016 miał dla naszej plus sajzowej społeczności dwa oblicza. Z jednej strony destabilizujący się świat, który znamy z kryzysami, wojną i Donaldem Trumpem; z drugiej – wybuch super nowej w biznesie plus size. Okładki Sports Illustrated, Vogue i Playboya nasze. Wybiegi na nowojorskim Fashionweeku – nasze. Piękne duże ubrania w zasięgu ręki. Szturmujemy niedostępny dotąd świat wielkiej mody. Otwieramy oczy ludziom przekonanym, że nasze miejsce jest w kącie. I to najlepiej pod kocem. Szturmujemy mass media. Wychodzimy na ulice, jeśli trzeba. Mówimy głośno o rzeczach, o których dotąd szeptałyśmy do lustra. My, bo robimy to razem.
Czuję się dumna należąc do coraz silniejszej społeczności. Walczymy o siebie. Od rzeczy błahych jak łatwo dostępne sukienki w dużych rozmiarach, po rzeczy ważne, jak przedefiniowanie obrazu kobiety w mediach. Odczarowujemy nasze ciała i nadajemy im nową wartość. Wreszcie zajmujemy należną nam, jak każdej innej grupie, przestrzeń społeczną. Czasami nie śpię z ekscytacji i strachu. Nie jest to łatwe, ale cieszę się, że jestem tu i teraz. Właśnie w tym czasie – pełnym z jednej strony obaw, z drugiej dumy. Życzę Wam, byście patrząc na mijający rok, umiały z perspektywy dwunastu miesięcy odnaleźć w sobie tę iskrę, siłę, by walczyć o siebie i o to, żeby świat był dla kobiet lepszym miejscem.
To był intensywny rok i nie wiem jak Wy, szanowna widownio, ale ja potrzebuję tych Świąt Bożego Narodzenia bardziej niż rok temu. Potrzebuję odpoczynku, czasu spędzonego z rodziną (choćby i nawet skończyło się włoską kłótnią) i wyciszenia. Bliskości, refleksji i poczucia przynależności. W świecie, gdzie coraz mniej jest nienaruszalnych świętości, które nasze pokolenie od zawsze uznaje za oczywiste. Życzę Wam, żebyście w świątecznym czasie znalazły ukojenie. Ładujcie baterie i żryjcie makowiec, jeśli macie ochotę. A jeśli nie macie, to nie. Inni zjedzą.
Z okazji Gwiazdki życzę nam wszystkim
żebyśmy się nie bały. Żebyśmy umiały walczyć, aż rzeczy ułożą się po naszej myśli. Żebyśmy trzymały się razem, bo teraz trzeba być razem bardziej, niż kiedykolwiek wcześniej. Żebyśmy miały siłę dać po łapach komu trzeba, wyznaczać własne granice i respektować ich przestrzeganie przez innych. Żeby nam nie brakowało pomysłów na siebie i energii, by wymyślone projekty wprowadzić w życie. Żebyśmy się nie bały zmian i nieznanego. Żebyśmy wszystkie, ba, wszyscy! znaleźli swoje miejsce. Żebyśmy się nie poddawały. Nigdy.
I jeszcze dziękuję, że tu jesteście i mnie czytacie!
[sgmb id=”1″]
Przepiękne zdjęcia, Kochana. Promieniejesz 🙂 🙂 Cieszę się, widząc Cię taką szczęśliwą.