Skip to content
site-logo

Urszula Chowaniec o ciałopozytywności

  • Strona główna
    • Polityka prywatności
  • BLOG
    • ABECADŁO PLUS SIZE
    • GRUBE RANDKI
    • fattitude
    • fatshion
    • fatventure
    • fat&fit
    • fatbulous
    • fatfacts
  • Kim jestem i o co tu chodzi?
  • WSPÓŁPRACA
  • NAPISZ DO MNIE!
  • Strona główna
    • Polityka prywatności
  • BLOG
    • ABECADŁO PLUS SIZE
    • GRUBE RANDKI
    • fattitude
    • fatshion
    • fatventure
    • fat&fit
    • fatbulous
    • fatfacts
  • Kim jestem i o co tu chodzi?
  • WSPÓŁPRACA
  • NAPISZ DO MNIE!
ciałopozytywność

Kto pomoże odbić grubą z paki?

Zupełnie niespodziewanie, wpół rozmowy telefonicznej, rysująca mój portret Z. ze zmarszczoną twarzą oznajmia mi, że jej koleżanki źle o mnie mówią. Że jestem gruba i że jednej z nich odłączyłam ładowarkę. Dramat u bram. Oczy zaszklone.

– Ale ja jestem gruba.

– Nie, Ty jesteś plus size!

Ta rozmowa to kwintesencja mojej działalności blogowej. Misja odbicia słowa gruba ze szponów wszechpogardy. Gruba to taki sam przymiotnik jak każdy inny, którego używamy do opisania kogoś. Gruby, niski, ciemnowłosa. Bez większego znaczenia, bo żadnego człowieka nie da się zdefiniować poprzez jeden przymiotnik.

Ale jak to gruba?

Dlaczego miałabym się oburzać słysząc, że ktoś mówi o mnie gruba? Wiadomośc dnia: JESTEM gruba. I żadna ilość czarnych ubrań w wyszczuplających fasonach tego nie zmieni. Ubrana po szyję, naga i wszystko pomiędzy – nadal to samo. Moja sylwetka nie zmienia się, bo nagle przykryłam ją czarnym workiem.

No pewnie, że mogłabym to wypierać i udawać, że nie ma tematu. Tylko czy coś by się od tego zmieniło?

Kiedy zaczynałam okres Wielkiej Randki bardzo szybko rozstrzygnęłam ze sobą czy poruszać kwestię mojej sylwetki w opisach na profilach portali randkowych. Oczywiście, że poruszać. Mój tyłek nie stanie się magicznie mniejszy tylko dlatego, że nie napisałam, że kawał ze mnie baby. Zaoszczędziło mi to wielu rozczarowań. Potencjalnie przynajmniej, bo wiemy przecież jak było.

Gruba od wczoraj?

Zanim uwierzycie w wyobrażony obraz Lali Wojowniczej Grubaski, w obraz rebeliantki bez skazy, spieszę wyjaśnić, że nie zawsze było tak jak teraz. Był w moim życiu czas, a właściwie czasy, bo okresowo odchodziły i wracały, kiedy na myśl o tym, że ktoś nazwie mnie grubą każdy narząd wewnętrzny zwijał mi się w trąbkę.

Pierwsza fala to oczywiście czas szkoły podstawowej, kiedy zupełnie jak większość dzieci, uważałam, że przynależność do stada to kwestia życia lub śmierci. Pyskata i wyższa o głowę od całej klasy miękłam, kiedy ktoś w mojej obecności użył słowa na g. Truchlałam cała, nadstawiając uszu, czy to aby nie o mnie.

Druga fala zaczęła się w dziwnych i ciemnych czasach studenckich, a skończyła… w zasadzie niedawno. Wydobyło mnie z niej odkrycie niszy plus size. Przyswoiłam sobie grubą przez osmozę.

Im dłużej piszę, tym lepiej znam siebie. Na potrzeby bloga poddaję refleksji takie strony mnie, którym nigdy wcześniej nie poświęcałam więcej uwagi. Odkrywam w sobie nowe motywacje i nową determinację, żeby odzyskać ten świat dla siebie. I dla innych, także tych, którzy wciąż jeszcze uważają, że gruba to obelga.

Przytul grubą

Czasami mam wrażenie, że ludzie boją się zaakceptować to słowo. Jest ono postrzegane jako flaga ostatecznej porażki.

Grubych ludzi obowiązują niepisane reguły – bycia wesołkiem oraz walki o chudszy tyłek. Nikt nie chce być gruby na stałe. Przy kości, puszysta, plus size, pilputaśna (niezłe nie? Znałyście to wcześniej?), przy sobie – to tylko garsteczka przykładów, bo jeśli chodzi o naszą kreatywność w zakresie udawania przed sobą to jesteśmy mistrzami. Powiedzenie o sobie jestem gruba w kontekście innym niż autoagresja słowna to jak wbicie w paszport wizy do świata bez nadziei na powrót. Znikąd ratunku.

Ja się z tym nie zgadzam. Kiedy mimo znacznej nadwagi stawiasz kreskę między sobą a grubasami to to jest zwyczajne świństwo. Stąd tylko kroczek do poczucia wyższości. Mistrzami są w tym osoby, które schudły. Obserwuję ich sobie czasami i myślę, że to jednak poszło nie tak. Że nie może pójść dobrze, jeśli się nie zacznie od głowy. Od okazania sobie samemu szacunku. Są, chciałabym zaznaczyć, ludzie, którzy zachowują klasę. Wzorce godne naśladowania.

Myślę sobie, że może gdyby świat nam nie wmawiał, że w środku każdej grubaski siedzi szczupła kobieta, która za wszelką cenę chce się wydostać na zewnątrz to może umiałybyśmy zachować spokój i umiar. Nazywać grube grubym i nie zaperzać się na dźwięk tego słowa.

Bycie grubym to nie jest życiowa porażka. Tak samo jak nie jest nią bycie blondynem, Wikingiem czy okularnikiem. Nauczmy się tego. Raz, a porządnie!

Słowa są ważne.

To słowa odróżniają nas od reszty zwierząt. Umiejętność precyzyjnego nazywania rzeczywistości, a także przekazywania tego opisu w zrozumiałej formie zadecydował o rozwoju cywilizacji. Bez słów nadal chrumkalibyśmy na siebie w leśnych ostępach.

SHARE THIS
asertywnośćbody positivebodypositivedlaczegodobry wybórjak one to robiąmotywacjaplus sizepozytywne myśleniesamoocenazadbana głowa
Hej, tu Ula!

Hej, tu Ula!

jestem naturalizowaną Łodzianką, marketerką, blogerką, edukatorką, feministką, publicystką, mamą i okazjonalnie modelką plus size. W 2016 zaczęłam prowadzić tego bloga dlatego, że nikt w polskim internecie nie pisał wcześniej, że bycie grubym to nie koniec świata.

Related Posts

Być jak (kobaltowa) Wenus* [stylizacja plus size z Karko.pl]
Być jak (kobaltowa) Wenus* [stylizacja plus size z Karko.pl]
Języki miłości do siebie
Języki miłości do siebie
Drwalewna w mieście [stylizacja plus size]
Drwalewna w mieście [stylizacja plus size]
Przerwana Lekcja Historii: Fat Liberation Manifesto
Przerwana Lekcja Historii: Fat Liberation Manifesto

Nawigacja wpisu

A może jednak jesteśmy winne? O gwałcie z perspektywy body positive
Odwaga nie taka ważna

2 comments

  1. Ewa pisze:
    2 września 2017 o 6:10 am

    A ze mną jest inaczej co do słowa : gruba. Dla mnie bardziej pejoratywne jest określenie : otyła. W mojej świadomości osoba otyła to taka która już nie jest w stanie samodzielnie opuścić łóżka z powodu wagi. A gruba to taka jak ja czy Ty czyli z większa ilością ciała i kłopotami z zakupem fajnych ciuchów 😜

    Odpowiedz
  2. Edyta pisze:
    21 lutego 2020 o 7:53 am

    Bardzo ciekawy wpis i bardzo życiowy, i wie o tym każda kobieta, która była grubym dzieckiem 🙁

    Odpowiedz

Dodaj komentarz Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Galanta Lala Urszula Chowaniec

co tu znajdziesz?

Halo!

Trafiłaś na szczery blog plus size.
Nazywam tu rzeczy po imieniu: "gruba" nie jest obelgą i tak, wiem, że mój tyłek ma wymiary matiza.

Piszę tu o świecie dużych dziewczyn bez mydlenia oczu;
o tym co słychać w biznesie plus size u nas i za granicą;
przekonuję, że każda z nas jest Bijons i że naprawdę można robić gorsze rzeczy niż być grubym;
że się nie trzeba bać wychodzić z domu, tylko znaleźć pasję i za nią gonić.

Uważasz, że różnorodność jest piękna? Ja też!

Urszula Chowaniec

Jeśli doceniasz moją pracę, tutaj możesz powstawić mi kawę!

Jeśli doceniasz moją pracę, tutaj możesz postawić mi kawę!

Archiwa

Tagi

#movemejoga asertywność bielizna plus size body positive bodypositive bonprix ciałopozytywność co ja jem dlaczego dobre rady dobry wybór duże ciuchy fashion fat&fit featured goły brzuch głupie diety hej przygodo jak one to robią joga joga plus size moda Modna Bielizna motywacja plusisequal plus size plus size biznes pozytywne myślenie randki recenzja rodzina samoocena self-care solidarność spełnienie stylizacja plus size sukienki ubrania Vingardium Grubiosa w ruchu zadbana głowa zakupy zakupy w sieci zdrowie złośnica
  • Strona główna
  • BLOG
  • NAPISZ DO MNIE!
  • Kim jestem i o co tu chodzi?
  • Polityka prywatności
  • WSPÓŁPRACA
Copyright © 2023 | All Rights Reserved | copyrights - Galanta Lala 2021