Choć od 26. stycznia minęło niemało czasu, chciałabym wrócić do tego magicznego wieczora. Z nadzieją, że wybaczycie mi zwłokę.
Piętnaste urodziny
[dropcap_large]P[/dropcap_large]anache w Polsce, połączone z kontraktacją, to było szalone popołudnie. Nie tylko dlatego, że w ciągu jednego kwadransa zdążyłam oblać poznańską reprezentację salonów OnlyHer kawą i potłuc puder. Choć owszem, z tego powodu też,Kontraktacja, jeśli nie siedzicie w branży bieliźniano – odzieżowej, jest ważnym dla biznesu momentem w przed-sezonie, to wtedy jest okazja po raz pierwszy obejrzeć i dotknąć wszystkich nowości. A przy okazji spotkać się w staniko-pasjonackim gronie i porozmawiać o… no zgadnijcie o czym.
Marki Sculptresse zapewne nie trzeba szacownemu gronu przedstawiać. Plus sajzowa linia bielizny dla Syren Lądowych, choć młoda, z sezonu na sezon obrasta w ciekawe pomysły. Specjalnie dla Was wymacałam panaszowe nowości na sezon jesień/zima 2019 i, o mój bobrze, będzie się działo!
Z uwagi na wymagające warunki oświetleniowe nie wszystkie zdjęcia, które zrobiłam nadają się do publikacji, ale obiecuję, że jeśli tylko życzycie, chętnie podzielę się katalogiem, żebyście mogły zacząć odkładać na fundusz bieliźniany. Bo jest na czym oko zawiesić.
Począwszy od Chi Chi, która od kilku sezonów cieszy mnie kolorowymi floralami, marka ma dla Syren paletę granatów, szarości i bordo (przepiękna Estel! To zdecydowanie model, który muszę mieć!). Jest Dionne (paseczkowiec) ze wzorem wężowej skóry i kradnąca szoł Katya. Jakie to jest cudeńko! Pyszna błyszcząca koronka to jeden z moich ulubionych prognozowanych trendów i bardziej niż cieszę się, że będzie dostępna także dla nas.
Gala, plebiscyt i pokaz mody
Z pokazu nie mam zbyt wielu zdjęć. Szkoda! Bo wnętrza Loftu 44, wielka, industrialna przestrzeń. Świetna! I trudna. Za to te które mam są piękne, tyłek Patrycji Greinke, supermodelki plus size w kłębach dymu i na tle snopów światła wygląda jak kadry z nakręconego w latach ‘90 teledysku.
Pokaz poszczególnych linii stanowił przerywnik dla prowadzonego przez ekipę SoChic plebiscytu. Większość kategorii dotyczyła sklepów i biznesowej z nimi współpracy, ale tą, która mnie zainteresowała najbardziej, była kategoria “Influencer”. Wygrana bardziej niż zasłużenie przez Stanikomanię.
Tak sobie myślę, że to jest przepis na sukces, ta umiejętność doceniania innych. Nie tylko tych, z którymi łączą nas biznesowe relacje. Ujęła mnie kategoria “Superbohater”, w której nagrody otrzymały pracujące w SoChic dziewczyny. To, że podczas takiej uroczystości znalazło się dla nich miejsce na scenie świetnie świadczy o autentyczności snutej przez cały wieczór opowieści.
Nasionka ciałopozytywności
To był, w rzeczy samej, bardzo uroczysty wieczór. Z dużym zainteresowniem śledziłam prowadzoną przez Izę i Alyoshę opowieść o historii marki w Polsce. Ja wiem, nikt nie lubię słuchać nieskończonych peanów na rzecz marki i – całe szczęście! – wiedzą to i oni.
Historia Panache, czyli w dużej części historia brafittingu w naszym kraju, to przede wszystkim opowieść o pasji, zapale i ciężkiej pracy. Ja uwierzyłam. Naprawdę, patrząc na zdjęcia z przeszłości SoChic, uwierzyłam, że całe te piętnaście lat wydarzyło się z potrzeby serca.
O brafittingu wspomniałam, ale czy wiecie, że historia Panache w Polsce to także w pewnym sensie historia ciałopozytywności?
No bo czym innym jest myśl o formie ciała, której te 15 lat temu oficjalnie nie było? “Duże D” miało załatwić sprawę, bo jak powszechnie wiadomo, kobiet z biustem większym, niż ta wątpliwej precyzji miara nie ma.4
A potem była Iza z Panachem i pierwszym pokazem bielizny, w którym poszły nie-modelki. Kobiety o sylwetkach, jakie widujemy na ulicy, w urzędach i w pracy. Wzruszyłam się.
Oczywiście, że nie jest to ciałopozytywność ‘benchmarkowa’, ta kanoniczna, związana z nienormatywnymi ciałami, ale zobaczcie same, jak wiele się zmieniło od początku XXI wieku! Przyznajcie się, nie tylko mnie się wydaje, że w sumie to było wczoraj.
Jest mi niesłychanie miło, że mogłam uczestniczyć w takim ważnym dla SoChic i Panache święcie. Tort był pyszny, a atmosfera serdeczna. No i miło było siedzieć w sekcji VIPów!
Chciałabym jeszcze raz życzyć wszystkim stojącym za marką osobom i osobowością morza dobrej energii. Nie ustawajcie, polskie biusty potrzebują pasjonatów i ludzi, którzy odmawiają wiary w ograniczenia.
Sto lat!
PS: Jak wiecie z fejsbuka, podczas wieczoru dział się konkurs, w którym można było zaprojektować biustonosz. Najwyżej oceniony produkt zostanie wyprodukowany przez Panache! Jeśli macie chęć wesprzeć Syrenę Matkę swoim głosem, to do 10/02 możecie go oddać tutaj: