Moja interpretacja Cruelli inspirowana jest… moimi włosami, a dokładnie ciemnym pasmem nad czołem, które dzieli moją głowę na pół. Dawno już czułam, że to te wibracje i szukałam godnego materiału. Odtworzyła tu stylizację, która ukazała się w Wysokich Obcasach przy okazji długiej rozmowy, którą wraz z Natalią Skoczylas odbyłyśmy z Katarzyną Seiler. (Rozmowę przeczytacie TUTAJ)
Byłam z niej szczególnie dumna, bo prawie wszystko, co miałam wtedy na sobie pochodziło z Polski. To warte odnotowania, bo chociaż mam z tym krajem prawdziwie trudną relację, to czuję potrzebę wspierania innych osób, które jak ja, próbują się w tej wariackiej przestrzeni odnaleźć i zarobić na życie.
Moja Cruella to ukochany ostatnio wzór pasków zebry, z dodatkiem kilku kropli koloru. Kiedy fotografowałyśmy tę stylizację, czyli jeszcze w listopadzie, tak właśnie wyglądały miejskie bramy: monochrom poplamiony naturą w cudowne jesienne barwy.
W sekrecie zdradzę, że odkąd odkryam swój typ kolorystyczny, czyli chłodną zimę, przeprosiłam się z czarno-białymi ubraniami. Zawsze kochałam i będę kochać kolor, życie jest dostatecznie szare, ale jest coś takiego w tym doprawionym zdecydowanymi kolorami kontraście. Taka jakaś moc. Bez dwój zdań, wzór zebry to mój power suit.
W 2021 Cruella kocha futra z poliestru
Bazę stanowi sukienka podarowana mi przez markę Karko. To model Samanta, który jest w tej chwili wzór zebry dostępny w większości rozmiarów, zostawiam tu LINK DO SKLEPU. Sukienka uszyta jest z grubszej, bardzo elastycznej dzianiny. Zdecydowanie polecam ją na chłodniejsze dni.
Ponieważ zależało mi na tym, żeby nie była bardzo dopasowana, wybrałam rozmiar więcej niż noszę zwykle. Jeśli zależy Ci na efekcie nie tyle oversize, co tak zwanego relaxed fit, czyli dopasowania z pewną dozą luzu to z całego serca polecam odkleić się od konceptu numeru na metce.
Ja wiem, że to jest niełatwe, jeśli się pół życia wierzyło, że te cyferki decydują w jakimś zakresie o naszej wartości. Nie, nie decydują. Tak, możesz mieć w szafie ubrania w różnych rozmiarach. Tak, to mogą być większe rozmiary niż zwykle nosisz. Nie, nie ma szafiarskiej policji, która by przyjechała zrobić z Tobą porządek. Pisałam już kiedyś o zjawisku zabawy proporcjami i chciałabym to przypomnieć. MOŻNA.
Skoro sobie wyjaśniłyśmy tę kwestię, to czy możemy jupitery skierować na mój wielki, wspaniały i ukochany płaszcz w zebrę? Mam go od dwóch lat i jest to ubranie, które zwróciło mi oversajzy, wobec których pałałam dziką niechęcią. Ale płaszcz we wzór zebry musiałam mieć i już. Widziałam go już wcześniej na Asosie, ale wyperswadowałam sobie, bo wiadomo. I byłam twarda i pewna swojej decyzji… do czasu aż mnie napadł na Vinted.
Zestawianie ze sobą fasonów dopasowanych do sylwetki z oversajzami w ramach jednej stylizacji otwiera zupełnie nowy poziom zabawy modą w przestrzeni i tak mnie to jara, że naprawdę robiłabym to dużo częściej. Gdybym tylko miała lepszy dostęp do ubrań w zróżnicowanych konstrukcjach.
Pogadajmy o dodatkach
Poznanie Snagów i oswojenie się z myślą, że naprawdę istnieją rajstopy, które chociaż są – no bo nie czarujmy się, SĄ, zwłaszcza teraz, kiedy euro stało się obscenicznie drogie – kosztowne, to nie tylko nie spadają z tyłka, ale dają się nosić miesiącami dało mi wreszcie swobodę grania kolorem na dużej, a dotąd niezagospodarowanej stylizacyjnie przestrzeni. Jak sobie możecie wyobrażać, oszalałam, kiedy zobaczyłam rajstopy z nogawkami w różnych kolorach.
Mój wariant kolorystyczny to Whack. W tej chwili dwukolorowe rajtki nie są już dostępne na stronie producenta, ale jeśli czujesz, że to Twój klimat, to pilnuj strony www. Najlepiej zapisać się na newsletter, bo Snag regularnie otwiera akcję Second Chance (PL, druga szansa), w której udostępnia przedsprzedaż bestsellerowych modeli. Czuję, że dwukolorowe nogi wrócą.
Buty, które tu skomponowałam to nasze krajowe polskie Sofixy. Na nie też czaiłam się bardzo długo, bo naprawdę rzadko się zdarza – choć może to dziwne – że buty sportowe są dla mnie wygodne. Swoją pierwszą parę upolowałam na Vinted. Piszę „pierwszą”, bo zdecydowanie będą następne. Okazało się, że te buty są domyślnie przyjazne dla szerokiej stropy i w modelu 1 SZ 11 na wysokości małego palca nie ma żadnych przeszyć, które będą ścierać palec do kości. Zanim padna głosy oburzenia, że jak można kupować używane buty: MOŻNA. Zwłaszcza jeśli nie były wielokrotnie noszone. Podpowiem, że wiele siłowni ma automaty do ozonowania/UV butów sportowych i można w nich odświeżyć w zasadzie każde obuwie ?
Sofixy są cudowne. Skórzane, więc jeśli wybierasz wegańskie opcje, to miej to na uwadze. Buty są cudownie miękkie i pasują na szeroką stopę prosto z pudełka. Produkowane są w Myszkowie, w zakładzie o 30leniej tradycji. Dostępne dzisiaj modele są wzorowane na oryginalnych designach marki z lat 80. Mały protip – kupując sprawdzajcie tabelę producenta, bo rozmiarówka Sofixów jest zawyżona.
Asia, szefowa Propsa, śmieje się w jednym ze swoich ostatnich tiktoków, że istnieją trzy typy klientek marki i ja jestem zdecydowanie przedstawicielką jednego z nich, tego mianowicie, który najpierw mówi, że małe torebki nigdy w życiu, a potem się zrasta z nerką.
No więc welurowa nerka jest produkcji poznańskiego Propsa. Mój wariant to maxi z długim paskiem, który naprawdę bez problemu obejmuje talie grubych osób. Gdyby się jednak okazało, że jest zbyt krótki, to marka deklaruje, że bez dopłat uszyje inny takiej długości, żeby pasował. Teraz, w grudniu, firma prowadzi kalendarz odliczania do świąt, każdego dnia proponując inną promocję, warto do nich zajrzeć, chociaż poza pulą produktów dostępnych od ręki, raczej nie zrealizują już zamówienia z gwarancją, że przyjedzie do świąt.
Detale
Sukienka – Samanta we wzór zebry marki Karko.pl
Płaszcz – Asos via Vinted
Rajstopy – Whack marki Snag
Buty – Sofix
Nerka – maxi marki Props
Naszyjnik – z szafy
Widać, że bawi Cię moda, a stylizacja niezwykle energetyczna. Dzięki Tobie poznałam markę Snag, wczoraj dotarła do mnie przesyłka kilku sztuk rajstop. Niestety nie załapałam się na dwukolorowe, ale mam Figgy Pudding, który tak zachwalałaś, a sama bym tego koloru nie wybrała. I są świetne. Dziękuję za inspirację.
Pingback: Dokąd kopytkujesz, śmiała Gizelo? Novika Giselle - recenzja biustonosza - Stanikomania